Hartowanie sadzonek – balkon i szklarnia

Hartowanie sadzonek pomidorów, papryk i innych ciepłolubnych warzyw to proces, który jest konieczny jeśli chcemy mieć zdrowe rozsady. Rośliny po wsadzeniu do gruntu osłabły by, gdyby tak od razu bez hartowania je wystawić na stałe działanie czynników atmosferycznych jak wiatr, słońce i deszcz. Jak robimy to stopniowo, przyzwyczajają się do zmian temperatury, bezpośredniego nasłonecznienia oraz wiatru.
Sezon przygotowywania sadzonek warzyw w pełni – szklarnia pęka w szwach. Jedna półka w szklarni to mało, doniczki z sadzonkami porozkładane również na chodniku, nie ma jak przejść. Z jednej strony już zahartowane i wsadzone w duże pojemniki pomidory karłowe, z drugiej strony sadzonki które się jeszcze hartują: pomidory, papryki, arbuzy i melony. Słońce mocno przyświeciło i liście wyglądają na żółte 🙂
W szklarni w nocy jest jeszcze za zimno by pomidory mogły sobie tak zostać. Te w multidoniczkach na noc są zabierane do domu, a pozostałe przykrywam włókniną. Temperaturę w szklarni monitoruję przy użyciu czujnika WiFi.
Hartowanie sadzonek, które mam jeszcze na parapetach, wykonuję wynosząc je na dzień na balkon. Przy takiej ilości robi się to uciążliwe, ale jeszcze tylko parę dni i kolejne sadzonki pomidorów i papryk przeniosę do szklarni, część z nich wsadzę na miejsce stałe. Po 15 maja jak będą dobre prognozy pogody, będę sadzić do gruntu. Na parapety wrócą rośliny ozdobne 🙂
Z sadzonek groszku i bobu w tym roku jestem bardzo zadowolona, radzą sobie wyśmienicie. Bób już nawet kwitnie, zobaczymy co będzie dalej. Pomiędzy sadzonki wysiałam bób wprost do gruntu, już wykiełkował, co widać na zdjęciu. Sadzonek warzyw kapustnych w tym roku mam bardzo dużo, część już wysadzona, a kolejne czekają na odpowiednią pogodę. Gdy będzie zimno przykryję grządki agrowłóknina, ponieważ mogą być jeszcze ujemne temperatury.